Jeśli pragniesz pozbyć się chemii z domu, lub chociaż mocno ograniczyć jej zużycie, na pewno zainteresują cię pochodzące z Azji orzechy piorące(Sapindus mukorossi).
Tak, tak, to nie pomyłka.
Przyzwyczailiśmy się już, że piorą przede wszystkim proszki, zwłaszcza te zawierające dodatki poprawiające jakość prania.
Wierzymy też w skuteczność płynów, gdy chodzi o wełnę i tkaniny delikatne.
Mało kto jednak poważnie traktuje dziś poczciwe szare mydło, dlatego orzechy piorące wydać się mogą dziecinnym wymysłem i fanaberią.
Takie zresztą mam odczucie, gdy opowiadam o nich w gronie rodzinnym lub wśród znajomych.
A jednak!!! One na prawdę potrafią prać, gdyż zawierają saponiny, naturalną substancję piorącą.
W dodatku pranie w orzechach jest bardzo proste. Bierze się kilka sztuk, rozdrabnia, wkłada do specjalnego woreczka i do pralki.
W zależności od temperatury prania można ich używać ponownie, dopóki nie wypłuczą się saponiny.
Niektóre osoby piorą tylko w orzechach, inne dodają proszek do prania ale w dużo mniejszej ilości, zwłaszcza do prania rzeczy białych lub bardzo zabrudzonych.
Pranie w orzechach to doskonała alternatywa dla malutkich dzieci i dla alergików.
Nie musimy się martwić, czy proszek został dokładnie wypłukany. Orzechy są naturalne, ekologiczne, choć oczywiście nie można wykluczyć, że ktoś się na nie uczuli.
Wydatek zakupienia kilograma orzechów wynosi kilkadziesiąt złotych, ale zważywszy, że możemy stosować je wielokrotnie, porcja taka bardzo się opłaca, gdyż dla czteroosobowej rodziny wystarcza na około rok.
Ale pralka to nie jedyne zastosowanie dla orzechów.
Można z nich zrobić szampon, płyn do mycia naczyń, mydło w płynie a nawet… oprysk zwalczający szkodniki roślin doniczkowych.
Malutkie przechy a tak wiele zastosowań!!!
A wszystko w zgodzie z naturą i ekologią.(~u)