Pranie bez chemii! Czy to możliwe?
Tak. To możliwe.
W końcu nasze babki i prababki prały i jakoś sobie radziły. W ich czasach również były plamy, pot i brut, a ubrania nie były jednorazowe. Wręcz przeciwnie. Było o nie trudniej niż obecnie.
Nam, ludziom dwudziestego pierwszego wieku, zawojowanym przez wszechobecne środki chemiczne, wydaje się często,że bez „chemii” ani rusz.
A jednak da się bez niej żyć lub chociaż ograniczyć jej zużycie.
Warto próbować, bo przy nasilonych obecnie różnego rodzaju alergiach, alternatywne metody prania są niekiedy koniecznością. Ubrania prane w naturalnych środkach nie podrażniają, nie powodują uczuleń. Mniej chemii spływa też do kanalizacji, a więc w pewien sposób pomagamy chronić środowisko.
Co zamiast proszku do prania?
Na początek sięgnę do naszych krajowych dobrodziejstw natury i zaproponuję wszystkim pranie i mycie w dość powszechnej u nas mydlnicy lekarskiej.
Bardziej popularne, natomiast, i dużo mniej „kłopotliwe” jest pranie, mycie, sprzątanie i co tylko, w pochodzących ze wschodu orzechach piorących.
Poza sposobami podanymi wyżej (po kliknięciu odnośników poznasz szczegóły) można także spróbować prania w otrębach .
Oto przepis:
W trzech litrach wody ugotować ok. 3/4 szklanki otrąb. Odcedzić. Ugniatać delikatnie pranie w przestudzonym roztworze a następnie płukać w letniej wodzie. Lekko wycisnąć. Suszyć rozłożone.(~u)